Rocco Ancora

Fotografia ślubna

Rocco Ancora

Profil Ambasadora

Imię i nazwisko: Rocco Ancora

Dziedzina: fotografia ślubna

Kraj: Australia

Strona: https://www.roccoancora.com/

Monitor: ColorEdge CG319X, ColorEdge CG277, ColorEdge CG276

Z pochodzenia Włoch, Rocco Ancora mieszka i pracuje w Australii, gdzie jest jednym z najbardziej rozchwytywanych i nagradzanych fotografów w branży fotografii ślubnej i portretowej. Jego zdjęcia odznaczają się romantyzmem i wyrafinowaniem wypracowanym w toku ponad 25-letniej kariery. Rocco aż czterokrotnie zdobył tytuł australijskiego fotografa ślubnego roku, przyznawany przez AIPP (Australian Institute of Professional Photography). Jest też jedną z zaledwie trzech osób na świecie, które otrzymały tytuł Grand Master zarówno od AIPP, jak i od WPPI (Wedding and Portrait Photographers International) w USA.

Opowiedz nam trochę o swoim doświadczeniu w branży fotograficznej.

Moją przygodę z fotografią zacząłem ponad 25 lat temu. Pracowałem wówczas w studio, które realizowało około 300 sesji ślubnych rocznie. Mieliśmy też laboratorium fotograficzne i to właśnie tam zaczęła się moja kariera. Wywoływaliśmy wtedy czarno-białe zdjęcia na filmach pozytywowych i negatywowych. Ponieważ zacząłem od pracy w ciemni, bardzo szybko zdałem sobie sprawę z tego, że uzyskanie odpowiednich barw ma kluczowe znaczenie. Gdy na scenę wkroczyły aparaty cyfrowe, zarządzanie kolorem stało się jeszcze ważniejsze. Wtedy zainteresowałem się rolą, jaką w procesie zarządzania kolorem odgrywa monitor.

Rocco Ancora

Jak wyglądały kolejne etapy Twojej pracy na początku, a jak wyglądają teraz?

W epoce analogowej nie do końca zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że monitor to jedyne narzędzie, które pozwala nam kontrolować kolory. Ale jakoś dawaliśmy sobie radę. W 2000 roku odstawiliśmy aparaty analogowe i zainwestowaliśmy w porządny sprzęt cyfrowy. Zarządzanie kolorem stało się bardziej skomplikowane, bo ewolucja cyfrówek przebiegała dość burzliwie. Zaczęło docierać do nas, jak ważne są profile barwne i kalibracja. Metodą prób i błędów odkryliśmy, że jeśli opanujemy wszystkie zmienne, uzyskamy wiarygodne i powtarzalne rezultaty.

W 2001 roku wypróbowaliśmy nasze pierwsze monitory EIZO. Były to płaskie wyświetlacze LCD i sprawdzały się świetnie, bo mogliśmy je kalibrować. Nie spodziewaliśmy się, że w kolejnych latach pojawią się m.in. oprogramowanie ColorNavigator i funkcja emulacji, które zaoszczędzą nam sporo czasu i problemów.

Co sprawiało Ci największe trudności?

Zapewnienie zgodności między ekranem i wydrukiem. To bardzo frustrujące, gdy monitor wyświetla jedno, a na odbitkach widać co innego. Jeśli ktoś samodzielnie zajmuje się drukiem i rozumie cały proces, wiele z tych różnic może zniwelować. Wielu fotografów nie wie, w jaki sposób kolory widoczne na monitorze przekładają się na wydruk i jak będą się wyświetlać, gdy klient otworzy pliki na własnym urządzeniu.

Jak to wpłynęło na Ciebie i Twoich klientów?

Nasz praca była bardzo nieefektywna. Traciliśmy dużo czasu i pieniędzy na drukowanie tych samych odbitek, żeby uzyskać właściwie kolory. Nasi klienci nawet nie mieli świadomości, jakie ilości papieru zmarnowaliśmy, żeby dostarczyć im jeden wydruk w formacie 20 x 30.

Dlaczego wybrałeś monitory EIZO?

Pamiętam, jak wszedłem do showroomu w Collingwood w Australii, żeby dowiedzieć się więcej o tych monitorach. Zachwyciło mnie, że obrazy na ekranie wyglądały dokładnie tak, jak leżące obok nich papierowe odbitki. Z czysto biznesowego punktu widzenia wybór był oczywisty – wiedziałem, że na dłuższą metę monitory EIZO zaoszczędzą nam dużo pieniędzy.

Co by się stało, gdybyś jednak nie zdecydował się na monitory EIZO?

Pracowalibyśmy na ślepo, drukując kolejne odbitki z nadzieją na lepsze rezultaty. Wielu fotografów do dziś tak robi. Monitor działa jak okno na uchwycony cyfrowym aparatem obraz. Jeśli to okno pokazuje przekłamane kolory, produkt końcowy – czy to odbitka, czy wideo, czy nawet grafika publikowana w Internecie – nie będzie wyglądał tak, jak powinien. Bez monitorów EIZO nie mógłbym też uzyskać powtarzalnych rezultatów. Z nimi mam absolutną pewność, że to, co zrobię dziś, będzie wyglądało tak samo za tydzień i za rok. Odbitka numer 1 nie będzie się niczym różniła od odbitki numer 20 niezależnie od tego, ile czasu minie między ich wydrukiem.

Czy przed podjęciem decyzji miałeś jakieś wątpliwości albo obawy?

Zanim przetestowaliśmy EIZO w naszym studio, nie do końca zdawaliśmy sobie sprawę, jaką różnicę może zrobić monitor. W porównaniu do monitorów, których używaliśmy wcześniej, EIZO było w zupełnie innej lidze. Nie byliśmy przyzwyczajeni do tego, że monitor może wyświetlać kolory z taką dokładnością.