Imię i nazwisko: Marcin Dobas

Dziedzina: fotografia przyrodnicza i krajobrazowa

Strona WWW: http://www.dobas.art.pl

Monitor: ColorEdge CG248-4K

Marcin Dobas, fotograf polskiej edycji magazynu „National Geographic” specjalizujący się głównie w zdjęciach podróżniczych, krajobrazowych i przyrodniczych. Od lat z aparatem dociera w najdalsze zakątki Ziemi. Zdjęcia i relacje z jego podróży są publikowane w wielu krajach świata – w magazynach, przewodnikach i albumach; pokazywano je na wystawach indywidualnych i zbiorowych oraz podczas festiwali podróżniczych. W 2015 roku jego książka „Fotowyprawy, czyli 9 opowieści o fotografii” została opublikowana przez National Geographic Polska.

Jest laureatem wielu prestiżowych międzynarodowych konkursów fotograficznych. Chętnie dzieli się swoją pasją i wiedzą z innymi, prowadząc kursy plenerowe. Swoje spostrzeżenia i doświadczenia z pracy fotografa przekazuje podczas warsztatów i wypraw fotograficznych. Ambasador marki Olympus oraz członek międzynarodowego teamu Olympus Visionaries.

Opowiedz trochę o fotografii, którą się zajmujesz.

Zajmuję się fotografią podróżniczą. Moje ulubione tematy to dzika przyroda i krajobrazy, choć fotografuję też ludzi, a zwłaszcza ich interakcje ze środowiskiem. Uwielbiam pracę w terenie, a zwłaszcza momenty, w których jestem w stanie być blisko dzikich zwierząt lub w miejscach mało przeobrażonych przez człowieka.

Fotografuję między innymi dla takich magazynów jak National Geographic czy National Geographic Traveler. Fotoedytorzy zwracają uwagę nie tylko na aspekt estetyczny, ale i na jakość obrazu. Mimo iż obróbka moich zdjęć jest ograniczona do minimum i zgodna z etyką fotografii, musimy pamiętać, że doskonała fotografia to nie tylko kwestia naciśnięcia spustu migawki w odpowiednim momencie, ale również drobne niuanse i szczegóły możliwe do uzyskania podczas wywołania pliku RAW.

Photo by © Marcin Dobas

Jak ważne jest dla Ciebie zarządzanie barwą?

To bardzo ważna część fotografii. Żyjemy w czasach, które dają fotografowi możliwość zapanowania nad każdym etapem tworzenia zdjęcia. Nie tylko naciśnięcie spustu, ale i sposób, w jaki wywołamy nasz plik RAW jest kluczowy dla efektu końcowego. Niestety producenci telewizorów, monitorów, laptopów czy tabletów starają się przypodobać konsumentom, oferując im coraz bardziej żywe i nasycone kolory. Nic dziwnego – jeśli przeciętny odbiorca wejdzie do sklepu wybrać monitor, podświadomie uzna, że „ładniejszy obraz” to ten o większym nasyceniu.

Photo by © Marcin Dobas

W pracy fotografa bardzo, ale to bardzo ważne jest to, abyśmy mogli zaufać barwom, na które patrzymy – zwłaszcza, jeśli musimy przygotować zdjęcia do druku w kolorowym magazynie, na wystawę czy do publikacji w książce. Dlatego właśnie tak ważne jest, aby pracować na skalibrowanym i sprofilowanym monitorze. Mimo iż wychowałem się na slajdzie Fuji Velvia i często stosuję zabiegi mające na celu zwiększenie nasycenia (choćby filtry polaryzacyjne), tylko praca na monitorze przeznaczonym dla grafików daje mi możliwość oceny, jak zdjęcie będzie wyglądało po wydrukowaniu.

Photo by © Marcin Dobas

Skąd czerpiesz inspirację?

Staram się śledzić prace fotografów, których podziwiam za ich portfolio i dorobek fotograficzny. W moim odczuciu to doskonały sposób na poszerzanie swych umiejętności. Dobrym miejscem do czerpania inspiracji są też programy telewizyjne – choćby te realizowane przez BBC. Każdy dzień zaczynam od fotograficznej prasówki, zaczynając od Facebooka, a kończąc na Instagramie.

Iceberg and stadium on Disko Island. Football is very popular sport on Greenland.

Kiedy zdecydowałeś się na monitor EIZO i dlaczego?

Jedno z moich pierwszych zleceń do albumu fotograficznego skończyło się tym, że zmieniłem monitor i zainwestowałem w mój pierwszy EIZO. Przedtem przygotowywałem zdjęcia dla wydawnictwa, aż w pewnym momencie odebrałem telefon od mojego fotoedytora, który stanowczo poprosił mnie, abym w żaden sposób nie obrabiał fotografii. Oczywiście nie byłem w stanie zrozumieć o co mu chodzi do momentu, aż w redakcji zobaczyłem swoje zdjęcia wyświetlone na profesjonalnym monitorze graficznym. To był moment, w którym dotarło do mnie jak ważny jest monitor, na którym wyświetlamy i obrabiamy swoje fotografie.

Photo by © Marcin Dobas

Z jakiego monitora korzystasz i jakie są jego zalety?

Moim podstawowym monitorem jest CG248-4K. Ma on całą masę rzeczy ułatwiających pracę, poczynając od dużych kątów widzenia, równomiernego podświetlenia, a na autokalibracji kończąc. CG248-4K to monitor o rozdzielczości UHD, czyli wyświetlający czterokrotnie większy obraz niż full HD. Jednak to, co się rzuca w oczy, to wielkość i gęstość upakowania pikseli. Pozwala to na szczegółowe odwzorowanie detali, a obraz nie jest kanciasty i nie widać pojedynczych pikseli. Sam monitor jest szerokogamutowy i daje możliwość wyświetlania 99% Adobe RGB. O ile w przypadku pracy grafika przygotowującego prace do Internetu nie ma to zbyt wielkiego znaczenia, o tyle w fotografii praca na szerokogamutowym monitorze daje nam możliwość zobaczenia barw, które uzyskamy w druku w CMYK. Nie ma takiej możliwości, gdy pracujemy na monitorze sRGB – po prostu nie będziemy w stanie wyświetlić części barw, które uzyskamy w druku na papierze. AdobeRGB nam na to pozwala. To kolosalna zaleta takiego monitora i przekonałem się o tym podczas przygotowania plików do druku w mojej książce. Jestem przekonany, że gdybym nie korzystał z tak dobrego monitora, zdjęcia wydrukowane w książce wyglądałyby zupełnie inaczej i niekoniecznie musiałbym być z nich zadowolony.

Nieoceniona jest też autokalibracja. Za każdym razem siadając do monitora mam świadomość, że wszystko jest ustawione jak należy. Znacząco przyspiesza to pracę i nie muszę zajmować się kalibracją za pomocą zewnętrznego urządzenia.

Dziękujemy za rozmowę i polecamy film z Marcinem:

Click outside to hide the comparison bar
Porównaj
Porównanie ×
Porównaj Continue shopping